Rodzina bez kredytu to dziś rzadkość. Życie na kredyt jest w obecnych czasach sposobem na życie. Kredytem finansujemy nie tylko zakup nieruchomości, ale bieżące wydatki, także te na dzieci. Kredyty też na dłużej łączą ludzi niż małżeństwa i związki nieformalne. Pożyczamy cudze pieniądze, a oddajemy własne. Sprawa się dodatkowo komplikuje, gdy spłata kredytu obciąża osobę zobowiązaną do alimentacji na dziecko.
Czy przy ustalaniu wysokości raty alimentacyjnej ma znaczenie, że prawie jedną trzecią pensji lub nawet więcej oddajemy bankom lub innym instytucjom kredytowym?
Wysokość alimentów przy kredycie
Przy ustalaniu wysokości świadczeń alimentacyjnych w odniesieniu do osoby zobowiązanego ma znaczenie ma przede wszystkim przesłanka jego możliwości finansowych. Do utrzymania dziecka każdy z rodziców powinien przyczyniać się stosownie do swoich możliwości majątkowych i zarobkowych, a więc niekoniecznie po połowie. Nie jest także istotne, ile faktycznie zarabiamy, ale to, ile moglibyśmy zarobić przy dołożeniu należytej staranności i użyciu całości własnego potencjału zawodowego. Jeżeli więc dajemy z siebie wszystko, od pracy nie stronimy, a mamy jeszcze kredyt, czy te możliwości nie są automatycznie mniejsze u tego z rodziców, który go spłaca?
Kredyty nie kosztem potrzeb dziecka
Alimenty to szczególne zobowiązanie, z uwagi na swój cel szczególnie chronione przez prawo rodzinne i procesowe kosztem innych zobowiązań dlatego nie należy niestety liczyć na wyrozumiałość sądu dla obciążonego spłatą kredytu rodzica.
Usłyszysz „Kredyt kredytem, a dziecko musi coś jeść i w coś się ubrać”, a w uzasadnieniu Wyroku sąd z pewnością powoła orzeczenie Sądu Najwyższego sprzed ponad 40 – tu lat, w myśl którego osoba na której ciąży obowiązek alimentacyjny musi się z tym liczyć przy podejmowaniu kolejnych pożyczek i kredytów i ich wysokość planować stosownie do posiadanych możliwości z uwzględnieniem obowiązku alimentacyjnego. (por. orzeczenie SN z dn. 12.11.1976r., III CRN 236/76).
Kredyty na potrzeby dziecka
Sytuacje faktyczne są jednak różne, czasem zobowiązania są zaciągane jeszcze nim urodzi się dziecko i powstanie związany z nim obowiązek alimentacyjny albo kredyty finansują wprost potrzeby dziecka np. związane z edukacją, wakacjami, sportem, rozwojem zainteresowań. Takie obciążenia finansowe jednego z rodziców należałoby uwzględnić. Jest to jednak zawsze kwestia pogłębionej analizy konkretnego stanu faktycznego pod kątem jeszcze innych współistniejących przesłanek, np. tego czy wydatki te realizują uzasadnione potrzeby dziecka, czy były uzgadniane z drugim rodzicem.
Spłata kredytu po rozstaniu a alimenty na dziecko
Często także po rozstaniu rodziców, którzy wspólnie zaciągnęli kredyt na mieszkanie i prowadzili kiedyś w nim wspólne gospodarstwo domowe, następuje sytuacja, w której w mieszkaniu pozostaje matka z dzieckiem, a ojciec dalej spłaca całą ratę kredytu na mieszkanie i uiszcza za nie opłaty, choć już tam nie mieszka. Czy nie alimentuje w ten sposób także dziecka, którego jedną z podstawowych potrzeb jest mieszkanie?
Różnie tę sprawę sądy traktują. W większości wypadków uznają, że małżonek, który po rozwodzie sam spłaca wspólnie zaciągnięty kredyt i utrzymuje dom będący nadal współwłasnością obojga małżonków, przyczynia się w ten sposób do utrzymania rodziny i uznają, że fakt ten wpływa na wysokość alimentów na rzecz dzieci.
Moim zdaniem za trafną należy uznać argumentację, że jest to forma alimentacji w naturze dziecka jeśli idzie o opłaty bieżące i media, natomiast poprzez zapłatę samej raty kredytu rodzic taki jedynie pośrednio utrzymuje dziecko. Bezpośrednim celem spłaty kredytu jest powiększenie substancji majątku, który kiedyś ulegnie podziałowi i rozliczeniu z drugim małżonkiem. Podział majątku pomiędzy rodzicami zaś jest niezależny od obowiązku alimentacyjnego wobec ich wspólnego dziecka. Rodzic spłacający kredyt z założenia odzyska to, co włożył w budowanie jego substancji , choć tylko stosownie do udziału w majątku wspólnym, zaś po rozwodzie będą to jego osobiste nakłady na majątek wspólny.
Z drugiej jednak strony, gdyby nie kredyt, to podobną kwotę należałoby przeznaczyć na wynajęcie mieszkania, a czynsz za mieszkanie niewątpliwie już stanowiłby jedną z uzasadnionych potrzeb dziecka i zdecydowanie nie byłby do odzyskania w przyszłości.
Pole do argumentacji prawniczej jest jak widać szerokie, w zależności od tego czyich racji bronimy dlatego warto swoją sprawę alimentacyjną skonsultować z adwokatem od prawa rodzinnego.
Autor Adwokat Małgorzata Tokarz