Praktyczne wskazówki przed rozprawą rozwodową
Niektórzy z Państwa mają pewne doświadczenie nazwijmy je „ sądowe”, dla większości jednak uczestnictwo we własnej rozprawie rozwodowej będzie nowym doświadczeniem, pierwszym kontaktem z Sądem. Tych wskazówek nie znajdziesz w żadnym kodeksie, ale z pewnością Ci się przydadzą w praktyce. A co najważniejsze oszczędzą niepotrzebnego dodatkowego stresu przy okazji rozwodu. Rady są z resztą uniwersalne niezależnie od tego, czy jesteś w trakcie rozwodu, czy innej sprawy, Idziesz na rozprawę do sądu, przeczytaj.
Odpowiedni ubiór na rozwód
Po pierwsze. Przygotuj sobie odpowiedni strój. Poranek to nie najlepszy moment, aby myśleć, co na siebie włożyć i szukać ślubnego garnituru. Już raz przyniósł pecha. „Jak Cię widzą, tak Cię piszą”, w sądzie to stare powiedzenie sprawdza się nadzwyczaj często. Stosowny strój i ogólny wygląd pozwoli nam uniknąć nieprzychylnych uwag sądu zaraz na wstępie, a i przeciwnik nie będzie miał przez takie zdarzenia łatwej satysfakcji.
Pierwsze wrażenie ciężko zmienić.
Uczestnicząc w rozprawie ubiór powinien być schludny i skromny, ramiona zakryte, bez ekstremalnych długości spódnic i sukienek, dekoltów dla kobiet, wykluczone inne niż długie spodnie, u panów w miarę możliwości także mile widziany jest krawat, marynarka, a najlepiej garnitur. Obuwie też stosowne, zakryte, żadne klapki. Darujmy też sobie gabarytową biżuterię. Krótko mówiąc mogłabym napisać: ubierz się tak, jak na ważny egzamin lub do pracy i użyć magicznego słowa „dress code”, lecz wiem, że nie zawsze na sali rozpraw jest klimatyzacja, na korytarzach z reguły jej nie ma, a sprawy odbywają się także w upały. Czasem więc złoty środek jest konieczny, zwracajmy więc uwagę na to, aby strój był mimo wszystko wygodny.
Na kanwie różnych historii sądowych odradzam także ostentacyjne loga i luksusowe marki w stroju oraz w dodatkach na sobie, nie zawsze bowiem takie „ żywe dowody” „ lubią się” z alimentami. Musisz wiedzieć, że to, jak wyglądasz, co mówisz i jak się zachowujesz jest utrwalane dla celów dowodowych i dla potomności za pomocą aparatury audio video, więc nie warto tych kwestii bagatelizować. Zapis przebiegu rozprawy nosi nazwę protokołu elektronicznego, jest to tzw. e – protokół. Możesz pisemnie wnioskować o kopię tego protokołu po rozprawie.
Jeszcze w domu upewnijmy się, że mamy ze sobą dowód osobisty lub inny ważny dokument ze zdjęciem potwierdzający tożsamość, będzie potrzebny.
Zarezerwuj sobie czas
Nie spóźniamy się. Spóźnialskich nikt nie lubi, a nawet jak lubi, to nic o nas bez nas. Nie ma żadnych „akademickich kwadransów”.
Zarezerwujmy więcej czasu na zaparkowanie auta, pod sądem jest zwykle mało wolnych miejsc, zwłaszcza rano, bo wtedy jest najwięcej rozpraw, trzeba więc liczyć się z tym, ze wolne miejsce będzie dość daleko i będziemy musieli dojść piechotą. Rozwód w Krakowie, auto daleko. Podejrzewam, że ten sam problem z zaparkowaniem auta jest także pod wszystkimi pozostałymi Sądami Okręgowymi w kraju.
W sądzie
Przy wejściu do budynku sądu przechodzimy obowiązkową kontrolę przy bramkach. Upewnij się, że nie posiadasz przy sobie ostrych, czy niebezpiecznych przedmiotów, typu scyzoryk. Bagaż jest prześwietlany w trosce o bezpieczeństwo. Po co Ci pochłaniające cenny czas dyskusje z kontrolującymi? Lepiej takich przedmiotów zwyczajnie nie posiadać przy sobie. Z uwagi na wzmożony ruch, może być w tym miejscu także kolejka i kolejne cenne minuty uciekają.
Gdy już dotarliśmy pod wyznaczoną na wezwaniu salę, co też zajmie parę minut. może okazać się, ze na tzw. wokandzie ( kartce wiszącej na drzwiach z rozpiską rozpraw ) jest zaznaczone, zwykle na czerwono, przeniesienie rozprawy do innej sali ( zmora adwokata ), może to być nawet inny budynek lub pawilon, na to też potrzeba czasu. Patrz uważnie, nie wszystkie rozprawy z danej sali muszą być przeniesione. Choć sąd powinien w nowej sali rozpocząć rozprawę z uwzględnieniem czasu przejścia, z doświadczenia wiem, że nie zawsze tak jest, niektórzy sędziowie uważają nawet, że na własną sprawę trzeba przychodzić przed czasem i liczyć się ze zmianą sali.
Tak czy owak, po co się dodatkowo stresować, lepiej być kilka minut wcześniej, zwłaszcza jeśli jeszcze chcesz porozmawiać ze swoim adwokatem przed rozprawą.
Na wszelki wypadek zadbaj o zapisanie sobie w telefonie numeru do sekretariatu Sądu. Przyda się, jeśli napotkałeś nieprzewidziane okoliczności i wiesz, że nie będziesz o czasie, uprzedź Sąd, podaj przyczynę spóźnienia, określ prawdopodobny możliwy czas przybycia, poproś, aby Sąd wywołał sprawę uwzględniając twoje spóźnienie.
O ile spóźnić się nie wypada, bo po co na wstępie podpaść, to musimy liczyć się także z tym, że nie wejdziemy od razu, a spędzimy przed salą od kilkudziesięciu minut do nawet kilku godzin w oczekiwaniu na wywołanie własnej sprawy. Tak to nie pomyłka, mój rekord to 7 godzin. Czasem przesłuchania świadków czy stron trwają dłużej niż zakładano i robi się spóźnienie nie z winy sądu. Jest to zawsze jednak przede wszystkim kwestia dobrej organizacji rozprawy przez przewodniczącego i ogólnej kultury, ale to już inny temat.
Na rozprawie
W każdym razie, nie my decydujemy, kiedy wejdziemy, zawsze czekamy, aż protokolant wywoła naszą sprawę. Zadbajmy o pozbycie się gumy do żucia przed wejściem na salę rozpraw, niby oczywiste, ale już w stresie nie zawsze, sądy bardzo jej nie lubią. Wodę możesz mieć przy sobie, jednak jeżeli musisz jej użyć na sali rozpraw np. aby zażyć lekarstwo, zapytaj o zgodę sędziego przewodniczącego. Zabierzmy ze sobą wszystkie dokumenty do sprawy, każde pismo, które składamy do sądu powinno być złożone w odpisie/ kserokopii dla strony przeciwnej.
Jeśli działamy sami, a planowane jest przesłuchanie świadków lub stron przygotujmy sobie pytania, będzie nam łatwiej zapanować nad tematem. Weź ze sobą przybory do pisania, aby móc robić na bieżąco notatki.
O tym, jak wygląda sama rozprawa w kolejnym wpisie.
Małgorzata Tokarz, adwokat rozwód Kraków